Dziś przeżyłam szok!
Chyba nigdy w życiu nie miałam takiej niespodzianki!
Dzwonek
Kurier
? Przecież nic nie zamawiałam!
Paczka
Otwieram
JAAAAAAAAAAAAAAAA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Naprawdę ja !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Krzyki, wrzaski, dzika radość !
Zawołałam córkę, potem sąsiadkę,
nie mogłam uwierzyć w to, co widzę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Latałam po domu jak szalona !
Zobaczcie !!!
Fotek dużo, ale jestem tak podekscytowana,
że nie wiem którą wybrać!
Szyję dużo, praktycznie non-stop,
ale samej siebie w życiu bym nie uszyła,
nawet o tym nigdy nie pomyślałam!
Za to pomyślała
ONA, moja blogowa koleżanka
Agatka.
Agatkę poznałam w zeszłym roku.
Kiedy we wrześniu mnie odwiedziła - była dekupażową blogerką.
Nie miała nic wspólnego ani ze scrapbookingiem, ani z szyciem.
Od Beci zaraziła się papierkami.
Zaczęła robić kartki, notesy, boxy,
a wszystko tak perfekcyjnie, jakby urodziła się ze skrapkami w dłoni :-)
Do tego wszystko robi z takim smakiem, wyczuciem,
ale tego nie da się nauczyć.
W grudniu kupiła ode mnie skrzata.
Potem chciała drugiego, ale zamiast jej wysłać,
namówiłam ją, by spróbowała uszyć sama.
Posłuchała mnie, ale nie można tego nazwać próbą -
- uszyła perfekcyjnie.
Po skrzacie przyszedł kolej na Tildy, stojące lale, króliki...
Zresztą oprócz tego Agatka krzyżykuje, filcuje,
gotuje, piecze,
ma tyle talentów, że możnaby nimi obdzielić kilka osób!
.
Agatko, sprawiłaś mi tyle radości,
DZIĘKI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
P.S. Wczoraj miałam w planie kąpać Julię.
Ale jak to ja - zabrałam się za notesy i czas mi uciekł.
Jakbym wiedziała jaki czeka nas ważny dzień, porządnie bym ją wyprała!
Ale nie mogłam czekać z fotkami do jutra, nie wytrzymalabym !
Niech se będzie brudna!
Nie podawajcie mnie do Animalsów,
bo zabiorą mi ją do Domu Dziecka :-)